Wypominki

Po raz pierwszy śmierć przyszła zimą. W grubym płaszczu z futrzanym kołnierzem. Takim jak u mojego dziadka. Stoimy wszyscy ciasno koło trumny. Cały czas czuję zapach dziadkowego płaszcza. Wełna i naftalina. Rzadko go wyciąga ze swojej szafy, a jeszcze rzadziej tę dziwną czapkę. Czarna futrzanka z białymi kłaczkami. Jak siwe włosy albo dziadkowie wąsy. Nie lubię, kiedy ma wąsy, bo kłuje. I zęba nie ma. Ale to dziadek w końcu i jemu może brakować. Kiedy się jest starym, to zębów po prostu brakuje, tak jak wielu ludziom pod sklepem we wsi. Ale nie babci. Moja babcia ma chociaż sztuczne. Wyciąga je wieczorem i szoruje starą szczoteczką. Sztuczna szczęka bardziej pasuje do lalki, bo jest z takiego samego plastiku. Twardego i zimnego. Ja wolę lalki miękkie, gumowe jak smoczki do butelki. Lalki muszą mieć włosy. Żebym mogła je obcinać. Od taty dostaję bobasa z Austrii. Agnieszka też, bo nie ma swojego ojca, żeby jej jakąś lalkę przywiózł.
Bobas umie ruszać oczami. Otwiera je i zamyka. A dookoła oczu czarne gęste rzęsy. Wciskam oczko bobasa do środka, prosto do jego miękkiej głowy. Za mocno!
W rozpaczy próbuję je uratować, lecz wyciągam przy tym wszystkie rzęsy. Nie zostaje mi nic innego jak podmienić bobasa. Agnieszka wpada jednak od razu na trop mojego oszustwa. Leci do cioci i skarży, a ja będę odtąd przez tygodnie nazywana kłamczuchą. Nawet ciocia, choć miła dla mnie, też tak za mną woła. A że Agnieszka kłamie jak najęta, to nikt tego nie widzi.

Agnieszka na przykład ojca ma, a to ukrywa przede mną. Nawet przysyła jej prezenty. Sama widziałam te niemieckie paczki, widziałam, jak podjada zachodnie cukierki. Papierków i złotek nie wyrzuca, prostuje je i układa do pudełek po czekoladkach. Jakie piękne! Mogę od czasu do czasu popatrzeć, ale nie dotykać. Wszystko szybko i tak ląduje w barku. Barek to bardzo ważne miejsce. Rodzinny sejf, ale nie dla dzieci. Dziadek Czesiek też ma barek. Zbiera tam dolary, tak mówi babcia. Na wypadek wyjazdu za granicę. Ale zagranicę wyjeżdża najpierw mój tata, a dolary stają się ważnym tematem tabu i niewypowiedzianych pretensji. Temat zawsze powraca, gdy za dużo wódki się polało i atmosfera robi się gęsta. Przehulał wszystkie zielone pieniądze i wrócił z niczym, a miał się dorobić. Dziadek mówi do taty, że kłamie. Wtedy nie możemy nocować u babci i wracamy po nocy do domu. Bo tata ma swój honor, jak mówi.

W barku są też zdjęcia. Czarno-białe, stare i czasami straszne. Najwięcej na nich ludzi w trumnach albo smutnych. Znajduję kolorowe zdjęcia z jednej jedynej podróży do Francji. Dziadka i Jadzi. Francja pachnie dobrą kawą. Francja to jeansy cioci Jadzi i moje złote kolczyki. Serduszka z małym, czerwonym oczkiem. Pudełeczko wyściełane granatowym zamszem. Mama ciągnie mnie do zakonnicy. Trzeba przebić mi uszy, żebym była piękna. Gruba zakonnica ze srebrnymi zębami. We wsi jest taką pielęgniarką z powołania, może też od Boga. Znam ją z lekcji religii, na które chodzę, jak jestem u babci. Dostaję wtedy obrazek do pomalowania. Znam biblijne historie na pamięć, jednak nie wszystkie lubię, bo w nim dużo przemocy, krew się leje i giną nawet niewinne dzieci.

Na stole butelka spirytusu, kieliszek w czerwone różyczki, biała, puchowa wata
i wielka igła z grubą, zielonkawą nitką. Taką nitką dziadek zaszywa worki. Czy ona chce mi zaszyć uszy? Ryczę, bo wcale nie chcę być piękna.

Eine Antwort zu “Wypominki”

  1. Podoba mi sie takie opisywanie wspomnien oczami dziecka. Wiele roznych scenek z mojej przeszlosci tez do mnie wraca, kiedy czytam Twoje teksty. Ja zyje dniem dzisiejszym, tu i teraz. Rzadko wracam do przeszlosci, a do przyszlosci wybiegam jeszcze rzadziej.

    Gefällt 3 Personen

Hinterlasse einen Kommentar